III ROK. Zjawisko zaburzeń identyfikacji płciowej

Od kilku lat obserwujemy nowy fenomen społeczny. Jest to gwałtowny wzrost deklaracji transseksualnych, szczególnie wśród nastoletnich dziewcząt bez wcześniejszej historii tego typu skłonności. Określany jest jako ROGD: rapid onset gender dysphoria (zespół nagłej dysforii płciowej). Dotychczasowe analizy wskazują, iż przyczyny tego zjawiska mogą być także związane z wpływem kultury, mediów i mediów społecznościowych, a nawet aktywnością działaczy pro-transseksualnych. 

Zaburzenia identyfikacji płciowej są zaburzeniami o przyczynach złożonych i wciąż poznawanych. Większość danych bio-psycho-społecznych przemawia jednak za dominującą komponentą środowiskową w genezie tego zjawiska. Chociaż geneza każdorazowo, u poszczególnych osób może mieć nieco inną konfigurację. Innymi słowy, wbrew obiegowym opiniom, są to zaburzenia w większości nabyte, a nie wrodzone.

Zaburzenia identyfikacji płciowej u dzieci i młodzieży najczęściej ustępują samoistnie w 73%–98% przypadków i mogą mieć charakter chwilowego poszukiwania identyfikacji. Wskazuje to, że wątpliwości odnośnie do identyfikacji płciowej należy rozpatrywać na tle ogólnych prawidłowości rozwojowych związanych ze sferą relacji społecznych, zmienioną gospodarką hormonalną, licznymi wahaniami nastrojów i samooceny, poszukiwaniem własnej tożsamości, rozwojem procesów myślenia i inteligencji, stopniowym kształtowaniem się moralności i krytycznego myślenia i reakcją na procesy dojrzewania fizycznego. 

PŁEĆ

Płeć człowieka nie jest więc „stanem umysłu”, ale binarną rzeczywistością biologiczną, ukierunkowaną funkcjonalnie na rozmnażanie. Identyfikacja psychiczna czy subiektywna identyfikacja płciowa nie może zmienić warstw biologicznych. Pleć jest jednoznacznie biologiczna, potem wtórnie psychiczna, wtórnie kulturowa, wtórnie społeczna. Niemal każda komórka naszego organizmu jest zróżnicowana płciowo. Z tego powodu płeć biologiczna może ulegać tylko częściowej, sztucznej modyfikacji (feminizacji lub maskulinizacji wyglądu), a nie immanentnej zmianie. Z tego powodu nie istnieje więc „zmiana płci”. 

Stowarzyszenie Psychologów Chrześcijańskich rekomenduje, aby pacjentem z zaburzeniami identyfikacji płciowej nie zajmował się pojedynczy specjalista czy specjaliści, ale interdyscyplinarny zespół, wymieniający się informacjami i doświadczeniem (optymalnie o składzie: psycholog, psychiatra, pediatra/lekarz rodzinny, endokrynolog, ginekolog/urolog, seksuolog, pedagog, psychoterapeuta dzieci i młodzieży, psychoterapeuta rodzinny). Wskazana jest także współpraca ze środowiskiem szkolnym. Bazowanie na pojedynczym zaświadczeniu, bez dokonania pogłębionej diagnozy, w tym zwłaszcza diagnozy psychologicznej dziecka/młodego człowieka, dopuszczającym na tej podstawie tranzycję powinno być karalne. Nigdy pojedyncze zaświadczenie od jednego specjalisty lub zaledwie kilka spotkań diagnostycznych nie powinno być wystarczającą podstawą do rozpoczynania jakiejkolwiek tranzycji, w tym zwłaszcza medycznej.

W ostatnim czasie zauważa się również coraz liczniejsze przypadki detranzycji, które wskazują na wcześniejsze błędy proceduralne i diagnostyczne. Osoby podejmujące detranzycję powinny mieć zapewnioną opiekę endokrynologów i psychoterapeutów oraz wsparcie prawne w powrocie do płci biologicznej (jakkolwiek niektóre konsekwencje przeprowadzonych wcześniej procedur medycznych mogą być nieodwracalne). Istnieje „życie po detranzycji” i nadzieja dla takich osób. 

TRANZYCJA MEDYCZNA

Tranzycja medyczna nie przeszła testu systematycznych i rygorystycznych przeglądów badań. A podejmowanie jej zwłaszcza u dzieci i młodzieży jest z wielu względów bardzo nieetyczne i ryzykowne. Niezwykła dynamika okresu dorastania, dominująco nabyta geneza oraz w większości samoistne przemijanie odczuć transseksualnych – to wystarczające argumenty, aby w wymiarze życia społecznego nie wspierać tzw. tranzycji społecznej, czyli m.in. zmiany imienia i zaimków na te właściwe płci przeciwnej.

W modelu afirmującym gender następuje tzw. medykalizacja, to jest na problemy natury psychicznej, aplikuje się niesłusznie zabiegi medyczne. Zamiast pogłębionej diagnozy i sformułowanego na tej podstawie indywidualnego planu pomocy, w tym zwłaszcza psychoterapii, promuje się ryzykowne, eksperymentalne i w dużej mierze nieodwracalne zabiegi medyczne. Tak zwana tranzycja medyczna obejmuje stosowanie blokerów dojrzewania płciowego, hormonów płci przeciwnej oraz operacji chirurgicznych. Tymczasem blokery dojrzewania płciowego + leki hormonalne prowadzą do nieodwracalnej kastracji farmakologicznej. Każdy pacjent i jego opiekunowie mają prawo do rzetelnej informacji na temat skutków działania blokerów dojrzewania płciowego i hormonów płciowych, konsekwencji interwencji chirurgicznych i ryzyka nieodwracalnych zmian. Tymczasem podpisywane zgody na  te zabiegi medyczne, nie dość, że przy aprobacie niedojrzałych do podejmowania tego typu decyzji na całe życie nastolatków, pozbawiają pacjentów podstawy prawnej do ewentualnych zażaleń. Ryzka, jeśli już, są podawane na finale tranzycji i często tzw. małym drukiem. Tranzycja medyczna oprócz powyższego ryzyka bezpłodności, stwarza także poważne ryzyko zaburzeń zwłaszcza układu kostnego, zespołów zatorowo-zakrzepowych, chorób wątroby, zwiększa ryzyko choroby nowotworowej i raka, prowadzi do poważnych dysfunkcji seksualnych, a także powoduje nieodwracalne zgrubienie głosu, łysienie androgenowe, objawy chemicznej menopauzy u nastolatków, zatrzymanie wzrostu (do tego katalogu należy dodać ryzyko powikłań powiązanych z chirurgią czy problemy psychiczne).

Wpływ tranzycji medycznej nie jest znany zwłaszcza na rozwój mózgu u dzieci i młodzieży, nie ma oszacowanych skutków długofalowych. Mózg ludzki rozwija się do 23–25 r.ż., a niektóre funkcje – o wiele dłużej. Hormony płciowe wpływają na różnicowanie płciowe mózgu i uzyskanie przez niego pełnej dojrzałości, a ‘plastyczność’ neuronów mózgu zachowana jest co najmniej do zakończenia okresu dojrzewania płciowego. Można zauważyć, że stosowanie hormonów płciowych w celu „zmiany płci” przed zakończeniem rozwoju mózgu niesie ze sobą istotne ryzyko utrwalenia różnicowania płciowego mózgu w kierunku niezgodnym z płcią biologiczną, nie jest to zatem neutralna „afirmacja”, tylko ingerencja w rozwój kształtującego się jeszcze mózgu. W okresie nastoletnim zauważono bowiem u dziewczynek i chłopców odmienne wzorce płciowe zachowania powiązane z rozwojem mózgu (inne tempo wzrostu mózgu, mielinizacji i stymulacji odmiennych obszarów w mózgu przez hormony płciowe przekładają się np. na odmienny tryb osiągania dojrzałości emocjonalnej, kontroli impulsów czy podatności na ryzyko). Nie są to przy tym procesy do końca poznane.

Tak więc tranzycja medyczna jest obecnie na świecie uważana za metodę eksperymentalną. Społeczeństwo powinno dążyć do powstrzymywania dzieci przed tego typu ryzykownymi, impulsywnymi– a dalekosiężnymi i nieodwracalnymi – decyzjami. Obecnie coraz bardziej „dominują stanowiska profesjonalne o zabarwieniu ostrożnym, mieszanym lub kompleksowym (Szwecja, Norwegia, Finlandia, Dania, Wielka Brytania, USA, Francja, Australia i Nowa Zelandia, stanowiska międzynarodowe i inne). Summa summarum, już w 13 krajach podjęto kroki w kierunku wycofania się z podejścia afirmatywnego lub przejścia na pozycje bardziej wyważone i ostrożne. Już w większości stanów USA uchwalono prawo, które zabrania w różnej formie «neutralizacji płci» u dzieci do 18 roku życia (m.in. śledzi to strona translegislation.com). O rozwagę apelują opiniotwórcze środowiska profesjonalne. Znaczące jest zwłaszcza stanowisko ESCAP – międzynarodowej federacji 36 krajowych towarzystw i oddziałów psychiatrii dziecięcej.

Stowarzyszenie Psychologów Chrześcijańskich ze względów medycznych, psychicznych, jak i społecznych jest przeciwnie także stosowaniu przez dzieci i młodzież tzw. binderów (ściskających i kamuflujących biust) czy obwiązywania, ukrywania męskich narządów płciowych.

ZDROWIE PSYCHICZNE

Istnieje szerokie spektrum zaburzeń psychicznych u dzieci i młodzieży wchodzących w relację krzyżową z tendencjami transseksualnymi (są to m.in. lęki separacyjne, zaburzenia ze spektrum autyzmu, w tym zespół Aspergera, depresja, tendencje samobójcze, zaburzenia w obrazie siebie, swojego ciała i poczuciu własnej wartości), w kontekście określonych cech środowiska rodzinnego. Objawy zaburzeń identyfikacji płciowej mogą być więc tylko pozorne i spowodowane czynnikami innego rodzaju. Dlatego problemów młodego człowieka związanych z tożsamością płciową nie można traktować w sposób wyizolowany, czy wyłącznie od strony społecznej. W uzasadnionych przypadkach psychoterapia winna obejmować cały system rodzinny.

Chociaż tranzycja medyczna redukuje skomplikowaną materię dysfunkcji związanych z tożsamością płciową, to w gruncie rzeczy uniemożliwia diagnozę ewentualnych zaburzeń współistniejących i praktycznie pozbawia zainteresowanych prawa do publicznej opieki zdrowotnej. Jednocześnie istnieją wpływowe gremia, które podsuwają myśli o likwidacji płci biologicznej, zastępując ją terminem płeć przypisana czy pleć odczuwana.

Każdy pacjent i jego opiekunowie mają prawo do pełnej, wszechstronnej i rzetelnej informacji dotyczącej etiologii zaburzeń, w tym zaburzeń identyfikacji płciowej, oraz do informacji o dostępnych opcjach leczenia. Każdy pacjent powinien mieć prawo do psychoterapii jako podstawowej formy leczenia, niepozostawiającej trwałych i nieodwracalnych skutków somatycznych. Stowarzyszenie Psychologów Chrześcijańskich prezentuje stanowisko, że szczególnej ochronie prawnej powinno podlegać prawo pacjenta i jego rodziny do samostanowienia w zakresie wyboru i dostępu do psychoterapii. „Sprzeciwiamy się nieuzasadnionym i wprowadzającym opinię publiczną w błąd zakazom psychoterapii zaburzeń płciowych i seksualnych, uderzających w podstawowe swobody obywatelskie”.

PODSUMOWANIE 

Stowarzyszenie Psychologów Chrześcijańskich sprzeciwia się wszelkim formom presji wobec dzieci i młodzieży, zwłaszcza w systemie szkolnictwa, które mogą skutkować zaburzaniem ich nieukształtowanej jeszcze tożsamości, jak: specjalne tęczowe poradnictwo, kluby, eventy typu „tęczowy piątek”, spotkania z osobami LGBT+, np. w formie żywych bibliotek, a tym bardziej łatwemu dostępowi do hormonów płciowych (w tym np. ich refundacji w celu tranzycji). Nawet akcje i standardy antydyskryminacyjne czy równościowe oraz powiązane z różnorodnością mają niestety często postać aktywizmu.

Została także opisana wręcz indoktrynacja i coachowanie młodzieży w kłamstwie tak, aby skłonić rodzica/opiekuna prawnego do zgody na tranzycję. Istnieją środowiska, które przekonują, że tranzycja jakoby miała chronić przed samobójstwem. Tymczasem nie ma danych naukowych świadczących o zero-jedynkowej suicydalności albo o tym, że tranzycja chroni przed samobójstwem. Należy jednak podkreślić, że wiek młodzieńczy sam w sobie ogólnie charakteryzuje się podwyższonym ryzykiem skłonności samobójczych. Wszelkie doniesienia świadczące o depresji czy skłonnościach samobójczych należy traktować jednak poważnie i z uwagą, mimo że w przypadku dzieci i młodzieży, zwłaszcza będących pod wpływem aktywistów, mogą być tylko środkiem szantażu emocjonalnego lub skutkiem efektu Wertera.

Osoby takie należy jednak zawsze otoczyć życzliwym wsparciem i zapewnić im opiekę psychoterapeutyczną. Zmiana imienia czy zaimków, wprowadzana przez placówki edukacyjne na wszystkich etapach kształcenia, w tym w dokumentach zawierających dane personalne czy oznaczenia płci, jest nie tylko działaniem przeciwko dobru dziecka i młodego człowieka, ale także pogwałceniem praw rodziców oraz obiektywnego porządku prawnego, naukowego i społecznego. Także wobec osób, które ukończyły 18. rok życia, pozostających w systemie edukacji, zwłaszcza jeśli nie dokonano metrykalnej zmiany na gruncie prawnym, tego typu praktyki należy traktować jako naganne. Należy przy tym podkreślić, że prawna granica 18 lat jako pułapu pełnoletności nie pokrywa się zupełnie z psychologiczną granicą dojrzałości psychicznej czy społecznej, wiek 25-26 lat jest tu bardziej adekwatny.

Oprócz wyżej przedstawionego podejścia profesjonalnego, szacunek oraz mądra „miłość bliźniego” jest tu uniwersalnym, wystarczającym i znanym pojęciem zakotwiczonym w tradycji judeochrześcijańskiej, miłość empatyczna i miłosierna, ale także odważna, która potrafi w imię dobra danej osoby postawić także w razie konieczności granice. 

W niniejszym opracowaniu opowiadamy się za podejściem kompleksowym, zintegrowanym i wykorzystującym m.in. dorobek psychologii rozwojowej, psychologii osobowości, klinicznej czy rodziny, oraz metodami nieinwazyjnymi, bardziej bezpiecznymi i dobrze ugruntowanymi naukowo.

Agnieszka Marianowicz-Szczygieł, psycholog, inicjatorka i współautorka Standardów SPCh

Prezes Fundacji Instytut Analiz Płci i Seksualności „Ona i On”

www.onaion.org.pl

Przygotowano na podstawie dokumentu zwanego w skrócie Standardami SPCh, tj.:

Marianowicz-Szczygieł A., Margasiński A., Haynes L., Smyczyńska J., van Mol A., Pietruszewski K., Próchniewicz J., Wozinska K., B. Chazan, Chochel K., Białecka B., Kołodziejczyk A. (2024). Standardy i wytyczne Stowarzyszenia Psychologów Chrześcijańskich w zakresie diagnozy oraz terapii dzieci i młodzieży z problemami identyfikacji płciowej. Warszawa: Stowarzyszenie Psychologów Chrześcijańskich.

Dokument dostępny jest do bezpłatnego ściągnięcia, w wersji polskiej i angielskiej TUTAJ