GENDER
Historia XX wieku pokazuje, że nawet najbardziej zbrodnicze ideologie mogą zdobyć panowanie nad umysłami ludzi oraz całymi narodami. W tej właśnie perspektywie trzeba widzieć ideologię gender. Celowo używam słowa ideologia, a nie filozofia. Filozofia w swej istocie jest najbardziej radykalnym szukaniem prawdy dla samej prawdy, nawet jeżeli byłaby najtrudniejsza. Filozof dla prawdy gotów jest zrobić wszystko, niezależnie, ile by go to kosztowało, jak by go oskarżało czy obnażało. Prawda jest bowiem absolutna i jej badaniu właśnie służy filozofia oraz każda inna uczciwa nauka. Ideologia natomiast nie dąży do poznania prawdy. To pewna teoria, koncepcja tworzona stworzona w interesie pewnej grupy i służąca realizacji tych interesów.
Ateistyczna ideologia
Gender to ideologia ateistyczna, która z gruntu fałszuje pojmowanie człowieka. Odrzuca Boga, a w związku z tym odrzuca również to, co w człowieku najwyższe, najbardziej duchowe; odrzuca ten obszar, w którym człowiek spotyka się z transcendencją. Umysł ateistyczny, który nie przyjmuje Boga, często dostaje się pod wpływ działania złego ducha, szatana. Chociaż nie dzieje się tak za każdym razem, w większości ateiści mają ducha złego, pod wpływem którego działają i tworzą. Najwięksi zbrodniarze wszech czasów to właśnie ateiści i zarazem śmiertelni wrogowie chrześcijaństwa.
Gender to teoria stworzona w dużym stopniu przez ludzi głęboko zepsutych, którzy tworzą odpowiednie teorie mające uzasadnić sposób ich życia. A co gorsza, ma on zostać narzucony wszystkim. Ludzie zdegenerowani nie mogą ścierpieć, że inni są zdrowi. W duchu człowieka opanowanego przez szatana, takie zachowania są usprawiedliwione. Dlatego zepsucie chcą szerzyć i na swoje podobieństwo zdeprawować innych, dokonując szczególnego ataku: seksualizowania dzieci i młodzieży. Seksualność bowiem jest jedną z najpotężniejszych sił naszego życia, jednym z jego motorów i nie można jej lekceważyć. Porównałbym ją do silnika samolotu pasażerskiego; jego awaria może zniszczyć cały samolot wraz z pasażerami i załogą. Gdyby potężny silnik odpiłować od kadłuba, usiąść na nim i chcieć lecieć, też skończy się to katastrofą. Tkwiąca w człowieku siła seksualna musi być zintegrowana z całą osobowością, ponieważ nieopanowana, rozpętana, źle skierowana, może stać się czymś groźnym. Może zniszczyć człowieka, jego rodzinę i jego dom. Energia ta może być oczywiście dobrze wykorzystana, jeżeli jest ujęta w ramy rozsądku, w ryzy moralne, jeżeli jest wyznaczona jej nieprzekraczalna granica. Mobilizuje nas, należy do elementów skłaniających do zawarcia małżeństwa i stworzenia rodziny, natomiast kiedy człowiek rezygnuje całkowicie z zawierania małżeństwa – tak jak to ma miejsce choćby w przypadku duchownych katolickich, energia ta może wówczas popychać do wielkich dzieł intelektualnych, duchowych czy do pracy misyjnej. Warunkiem powodzenia jest jednak właściwe jej ukierunkowanie. Źle ukierunkowana energia seksualna może być siłą straszną – niszczącą i zniewalającą ludzi. Żaden człowiek nie ma gwarancji, że bez wysiłku poradzi sobie z tą ważną dziedziną życia, ponieważ wymaga ona pracy nad sobą, czuwania i samodyscypliny. Każdy z nas musi wykonać pracę okiełznania, skanalizowania tej energii, która jest w każdym z nas. I nie ma tu wyjątku, ponieważ ta energia może zniszczyć człowieka Mało tego, on będzie to zniszczenie szerzył wokół siebie, stając się pseudochrześcijaninem czy pseudoduchownym.
Ideologia gender zaprzecza naukom przyrodniczym i biologii. Jej zwolenicy chcą nam wmówić że seksualność i płeć człowieka jest zjawiskiem kulturowym. Według nich całkowicie determinuje nas kultura a nie biologia. To, że kobieta czy mężczyzna anatomicznie się różnią, to nie ma nic wspólnego z biologią. Przekonują, że taka jest ich rola społeczna, tak ich wychowano, nauczono w przedszkolu, w rodzinie i dlatego tak wyglądają; że nie geny, nie natura decyduje o kobiecości i męskości tylko kultura. Tymczasem nauka pokazuje nam, jak bardzo jesteśmy płciowi – czym i jak się różnimy. Już na poziomie hormonalnym, w każdej komórce zapisana jest różnica między kobietą a mężczyzną. Mamy inaczej skonstruowane mózgi. Oczywiście, są takie ekstremalne przypadki, że niektórym osobom trudno jest ustalić swoją płeć, albo też źle się w swojej płci czują, ale wynika to z pewnych zaburzeń genetycznych. Osoby te stanowią jednak mniej niż jeden procent populacji. Ideologia gender próbuje owe szczególne, marginalne przypadki przerzucić na całe społeczeństwo. Skoro rzecz tak fundamentalna, jak bycie mężczyzną i kobietą, jest tylko kwestią umowy i jakąś fantazją społeczną, to otwiera to wrota do płynności wszelkich norm.
Integralną częścią gender jest teoria queer, która zajmuje się wszystkimi, którzy mają inne skłonności seksualne niż heteroseksualne. Można powiedzieć że jest to jest gender do kwadratu. Teoria ta głosi zupełną swobodę seksualną i robieniu wszystkiego co tylko można zrobić. W teorii queer jedynymi ograniczeniami są możliwości fizjologiczne, właściwie jeżeli czegoś nie da się zrobić, to tylko dlatego, że fizjologia na to nie pozwala. Dlatego promowana jest pedofilia, kazirodztwo ale również seks międzygatunkowy, tzn. pomiędzy ludźmi a zwierzętami.
Rola mediów katolickich w obronie prawdy
Zwolennicy gender stosują przemoc w polityce i w mediach – niszczą wszelkimi sposobami media wobec nich opozycyjne. Ich metodą w działaniu jest odebrać ludziom głos, by tylko jedna opcja może mówić oraz uciszanie przeciwników. I to jest jeden z zasadniczych powodów, żeby się temu z całych sił przeciwstawiać. Dlatego właśnie walka o ducha chrześcijańskiego w narodzie jest tak ważna. Jeżeli nasi przeciwnicy opanują ducha narodu, opanują wszystko.
Katolikom potrzeba dobrych mediów chrześcijańskich, silnych, bo przecież dzisiaj w dużym stopniu władzę nad duchem ludzi sprawują media. Ludzie oglądają telewizję i myślą, że to, co tam widzą i słyszą, jest prawdą. Jak wcześniej radio Goebbelsa zdominowało Niemców, tak dzisiaj lewacko-ateistyczne media chcą zapanować nad świadomością ludzi. A ludzie, którzy tak potwornie kłamią i manipulują oraz nie pozwalają siebie skrytykować ani jednym zdaniem – są naprawdę groźni. W obecnej sytuacji wydaje się, że Kościół jest zbyt słaby słaby by głosić prawdę o człowieku, ale trzeba patrzeć na wszystko z perspektywy Bożej. Zwycięstwo szatana jest zawsze lokalne i czasowe. Kłamcom trzeba się przeciwstawić ze wszystkich sił, bo zgotują nam straszny los,i nie można mówić: „niech robią to inni”. Siła zła nie wynika tylko z czynów złych ludzi, ale z lenistwa i obojętności dobrych. W ten sposób mniejszości osiągnęły władzę absolutną i mogły zrobić wszystko.
Często wmawia się nam, że powinniśmy być łagodni, przebaczać i zgadzać się ze wszystkimi, przede wszystkim zaś – z diabłem. Wmawiają nam, że jest to cnota chrześcijańska. Spójrzmy na Jezusa. Czterdzieści procent jego słów to groźby, łącznie z największymi, w tym potępienia: „groby pobielane”, „plemię żmijowe”, „mordercy proroków”. Jezus nie był w stanie przyjaźnić się ze wszystkimi. Jezus piorunował, walczył z szatanem, z faryzeuszami. I my wiemy, że nie trzeba zgadzać się ze wszystkimi, a przede wszystkim nie wolno zgadzać się z diabłem. To jest walka na śmierć i życie. Im bardziej jesteś po stronie Jezusa, tym bardziej będziesz przeciwko szatanowi i walka jest nieunikniona. Ale w walce tej potrzeba argumentacji, retoryki, często nam tego brakuje. Mamy rację, ale nie potrafimy tego wyartykułować. Tu chodzi o obronę chrześcijaństwa. Jezus był genialnym retorem, ratował się jednym zdaniem w sytuacjach bez wyjścia, gdy był sam przeciwko wszystkim, kiedy zalewała go fala zła, nienawiści, kiedy chcieli go zamordować. Innych ratował, jak choćby kobietę cudzołożną, mówiąc „Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem”. Ponieważ Jezus był genialnym retorem, to my też powinniśmy się tego uczyć, bo to także należy do naśladowania Jezusa. Nasi wrogowie wmawiają nam, że naśladowanie Pana Jezusa polega na byciu słodkim ciapciakiem i zgadzaniu się ze wszystkimi. To kłamstwo. Nie można zgadzać się z szatanem, z faryzeuszami, z Judaszem. Szatan działa wiecznie, wiecznie jest Judasz w Kościele, tak jak w każdej armii są zdrajcy.
Gender, wielka i absurdalna ideologia, musi skończyć się totalną katastrofą, chodzi tylko o to, żeby było jak najmniej ofiar. I to nie jest przypadek, że ta ideologia rozwija się w Polsce z takimi oporami, że dzięki wspólnemu wysiłkowi na razie jednak przegrywa. Ale trzeba z nią stale walczyć. Podobnie jak nazizm i komunizm miały w Polsce trudno, tak teraz ma trudno ideologia gender. Każdy na swój sposób musi walczyć, żeby było jak najmniej ofiar. Trzeba podjąć ten wysiłek w wielkiej nadziei, nawet jeśli przeciwnicy wydają się olbrzymami. Musimy mieć swój sposób i swój rozum. A przede wszystkim trzeba pamiętać, że po naszej stronie jest Bóg. Czego ja nie wiem, wie Bóg, a czego nie mogę, może Bóg. Nawet gdyby nasi przeciwnicy byli najbardziej zakłamani i potężni, to jeżeli jest to sprawa Boża i jeżeli jesteśmy po stronie Boga to wygrana jest pewna. Prawda na pewno zatriumfuje, najpóźniej na Sądzie Ostatecznym. A często triumfuje wcześniej.
Dlatego nie jest przypadkiem, że w mediach nieraz upokarza się nas Polaków, ubliża się nam, przedstawia jako podludzi. Trzeba szanować każdego człowieka, ale przede wszystkim samego siebie i własny naród oraz swoją własną godność. Nie można mówić: „Polacy to coś gorszego”. A jeżeli media i nasi politycy tak mówią, to wyraźnie są wrogie Polsce. Trzeba się temu przeciwstawiać. Mamy wiele wspaniałych cech, których nie mają inne narody, np. odporność na ideologie. Zauważmy – tak wielki naród jak Niemcy dał się zupełnie ogłupić i opanować zbrodniczej ideologii. Podobnie Rosjanie. A Polacy nie. U nas ani nazizm, ani faszyzm, ani komunizm nie wygrały o własnych siłach, trzeba je było zaprowadzać czołgami, bagnetami, trzeba było Polaków „przekonywać” do tego w katowniach gestapo i ubecji. Tak wyglądało wprowadzanie ideologii w Polsce, takie metody musiano stosować. Dlaczego? Bo u nas jest szczególnie mocna wiara i dlatego powinniśmy być dumni z Polski. I mamy pełne prawo mówić z całą skromnością i pokorą: „Uczcie się od nas, jak walczy się z ideologiami”. Powinniśmy się również maksymalnie rozwijać duchowo i otwierać się na Boga, bo wszystko, co robimy jest małe wobec tego, co robi Bóg. Nie zapominajmy o tym, jak ważna jest modlitwa, bo w modlitwie nie my działamy, tylko działa Bóg. A teraz toczy się walka o duszę narodu.
ks. prof. dr hab. Dariusz Oko