W pierwszym roku 9 letniej Wielkiej Nowenny Wynagradzającej za grzechy przeciwko życiu, chcemy przebłagać Pana Boga za wszystkie praktyki, które uderzają w sakrament małżeństwa i rodzinę.
Hasło roku: Starajcie się naprzód o królestwo Boże a wszystko będzie wam dodane, Mt 6,3
Parafilia jako przejaw niedojrzałości
Jako katolicy nie możemy ograniczać naszych starań o królestwo Boże do nas samych. Jezus Chrystus dał nam nakaz starania się na różne sposoby o zbawienie także innych ludzi, możemy to uczynić modlitwą, postem, słowami, świadectwem życia. Według ordo amoris, porządku miłości, im ktoś jest nam bliższy, tym bardziej staramy się o jego dobro, a zatem o jego zbawienie. Dotyczy to również wspólnoty ludzkiej jaką jest małżeństwo, zatem od momentu zawarcia sakramentu mężczyzna i kobieta są w sposób szczególny odpowiedzialni za zbawienie drugiej strony – mąż za zbawienie żony, żona za zbawienie męża. Jednak realizacja tych starań a zatem dotarcia do Królestwa Niebieskiego, dla drugiej strony w małżeństwie, w mocny sposób jest uzależniona od ich dojrzałości w wielu wymiarach życia. Im większa dojrzałość męża/żony tym większe poczucie odpowiedzialności za drugą stronę i większe wysiłki podejmowane o jej dobro wieczne. Jednak również dojrzałe podejście do seksualności małżonków jest czymś niezbędnym do wytrwania w staraniu się o Królestwo Niebieskie. Inaczej mówiąc niedojrzałość w dziedzinie ludzkiej seksualności może stanowić poważną przeszkodę do troski o zbawienie swoje i współmałżonka.
Wpływ niedojrzałości w dziedzinie seksualności na małżeństwo i troskę o zbawienie drugiej strony jest tematem bardzo szerokim, obejmuje zdrady, cudzołóstwo, rozwiązłość etc. Dziś skupimy się na jednym, jakim jest parafilia. Parafilie (zwane też perwersjami lub dewiacjami) to zaburzenia seksualnych preferencji, w których osoba do aktu seksualnego potrzebuje pojawienia się specyficznych rytuałów, sytuacji czy obiektów. Osoba dotknięta takimi przypadłościami, po wejściu w związek małżeński będzie domagała się od
drugiej strony takich zachowań w czasie współżycia, co będzie godziło nie tylko w akt małżeński zgodny z prawem moralnym (a zatem czysty i bezgrzeszny), ale z biegiem czasu będzie pogarszało relacje między małżonkami i oddalało ich od siebie, powodując coraz to mniejsze starania o jakiekolwiek dobro drugiej osoby, m.in. o dobro wieczne.
Parafilie często powodują patrzenie na współmałżonka nie jak na osobę, którą mamy kochać, ale jak na przedmiot, który może przysłużyć się do zaspokojenia popędu seksualnego, mocno przez owe perwersje wynaturzonego. I w takiej sytuacji często nie może być mowy nawet o minimalnej trosce o zbawienie drugiej osoby: osoba cierpiąca na tę dewiację egoistycznie pragnie ją tylko wykorzystywać, czerpać przyjemność, bez chęci podejmowania najmniejszego wysiłku starania się o jej dobro.
Warto spojrzeć na jeszcze jeden problem, który często towarzyszy problemowi parafiliom. Osoby takie realizację wypaczonych upodobań chcą stawiać na pierwszym miejscu w hierarchii wartości. Perwersyjne fantazje seksualne stają się centrum ich życia i z czasem wszystko inne traci dla nich wartość. Powoduje to pogarszanie ogólnej sytuacji życiowej (społecznej, zawodowej), ale przede wszystkim odbija się
negatywnie na najbliższych danej osoby, czyli m.in. na żonie/mężu i to nie tylko w sprawach ziemskich, ale także w perspektywie zbawczej. Dla takiej osoby kwestia zbawienia lub potępienia przestaje być czymś istotnym wobec chęci zaspokojenia popędu seksualnego.
Te kilka aspektów parafilii jako niedojrzałości w dziedzinie seksualności powinny uzmysłowić nam jak niszczący i zgubny może być brak podejmowani walki z nią. Dlatego osoby takie powinniśmy również obejmować naszymi modlitwami, szczególnie w dzisiejszych czasach, gdy dewiacje seksualne stają się czymś modnym, a ich krytyka coraz częściej może grozić problemami prawnymi.
ks. Michał Dubas